NIEMIECKIE KONCERNY: najświeższe informacje, zdjęcia, video o NIEMIECKIE KONCERNY; Niemiecki minister wzywa koncerny na dywanik. Chce zakończyć Dieselgate Bridgestone – to obecnie największy koncern oponiarski na świecie. Powstał w Japonii w 1931 r. i od lat utrzymuje się w czołówce. Firma posiada na całym świecie ponad 180 zakładów i dostarcza swoje wyroby jako części seryjne takich marek jak BMW, Audi, Mazda czy Toyota. Bridgestone specjalizuje się w produkcji ogumienia klasy Najpopularniejsze niemieckie marki. Potężne koncerny wyznaczające siłę niemieckiej gospodarki to chluba państwa. Dominuje branża motoryzacyjna, przemysłowa i chemiczna. Oto niektóre największe, znane przedsiębiorstwa, które powinny kojarzyć się tylko i wyłącznie z Niemcami: MERCEDES Zakupy spożywcze są ważnym aspektem codziennego życia w Niemczech, a do wyboru jest wiele supermarketów i sklepów spożywczych. Niektóre z najpopularniejszych sieci supermarketów w Niemczech to: Aldi: sieć supermarketów dyskontowych, która sprzedaje głównie produkty marek własnych. Lidl: Kolejna sieć supermarketów dyskontowych Od 2010 roku wartość akcji dwóch największych niemieckich koncernów energetycznych - E.ON-u i RWE spadła o ponad 50 procent. Przyczyną jest spadający popyt na energię i rozwój Vay Nhanh Fast Money. Listę najdroższych koncernów świata otwierają Apple i Exxon Mobil. Wśród setki gigantów jest też pięć koncernów z Niemiec. Niemieckie koncerny, jak potwierdza ranking agencji doradztwa Ernst&Young, nadrabiają zaległości w wyścigu o najlepszą pozycję. Wśród setki światowych gigantów jest ich teraz więcej niż w przeszłości. Najwyższą wartość giełdową, szacowaną na prawie 102 mld. dolarów (77 mld euro) ma zdaniem Ernst&Young Volkswagen, który zajął miejsce 57. Obok VW znalazł się koncern informatyczny SAP (miejsce 59.) Siemens (miejsce 63.), BASF (miejsce 76.) i Bayer (miejsce 84.). Niewiele brakowało, by na liście stu najdroższych koncernów świata znalazł się także koncern ubezpieczeniowy Allianz (104. pozycja) i bawarski producent samochodów BMW (109. pozycja). W stosunku do poprzedniego roku wartość giełdowa niemieckich koncernów wzrosła o 38 proc. Żaden inny kraj nie odnotował podobnie wysokiego przyrostu, stwierdza w swej analizie Ernst&Young. Światowy zasięg Thomas Harms, partner w agencji Ernst&Young zaznacza, że na korzyść wychodzi niemieckim koncernom ich rozprzestrzenienie na całym świecie, wysoka jakość produktów i ich innowacyjność oraz wydajna produkcja. - Wiodące niemieckie koncerny wypracowały sobie w minionych latach respekt na świecie, podczas gdy inne kraje eurostrefy pozostały w tyle - zaznacza Harms. Lecz jego prognoza na rok 2013 jest dość powściągliwa: "Rok 2013 nie będzie łatwy". Brak jest jego zdaniem impulsów wzrostu dla dalszego rozwoju niemieckich firm. Ratunkiem może być dla koncernów ich internacjonalizacja, gdyż mogą skorzystać na gospodarczej dynamice Chin i USA. Najdroższym koncernem na świecie jest Apple (wart 485 mld. dolarów), który w roku 2012 prześcignął koncern Exxon Mobil. Trzecie miejsce zajmuje chiński koncern naftowy Petrochina. dapd / Małgorzata Matzke Stasik Pomimo groźby ataku Rosji na Ukrainę, czołowe niemieckie koncerny - Mercedes, Volkswagen, SAP, Siemens, Lufthansa, Deutsche Bank - cały czas zabiegają o kontakty handlowe z Moskwą prowadząc lobbing w ramach Niemiecko-Rosyjskiej Izby Handlu Zagranicznego (AHK). W ramach akcji lobbingowej Niemiecko-Rosyjskiej Izby Handlu Zagranicznego (AHK), około 20 czołowych koncernów z Niemiec cały czas zabiega o kontakty polityczne i biznesowe w Rosji. Dzieje się to także w czasie narastającego zagrożenia rosyjską inwazją na Ukrainę. O sprawie napisał w poniedziałek polski serwis Deutsche Welle przytaczając ustalenia dziennikarzy "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).Volkswagen, Mercedes, Siemens, Henkel, Lufthansa, Deutsche Bank oraz SAP to tylko niektóre znane marki znad Renu, które nie ustają w budowaniu kontaktów biznesowych w Rosji. Jak donosi poniedziałkowy FAZ, czołowym niemieckim firmom nie przeszkadza widmo agresji zbrojnej Kremla na Ukrainę. Gazeta podkreśla, że w normalnych czasach takie działania nie budziłyby kontrowersji, ale w kontekście działań Rosji wobec Kijowa rodzi to już pytania. "Przez spór o gazociąg Nord Stream 2 świat bacznie przygląda się niemiecko-rosyjskim stosunkom gospodarczym. Wielu na Zachodzie zarzuca Niemcom i przedstawicielom niemieckiej gospodarki zbyt bliskie więzi z Rosją" - zauważa "Frankfurter Allgemeine Zeitung".Koncerny zapytane przez FAZ odpowiedziały, że bacznie śledzą sytuację na wschodzie, ale też liczą, że napięcie zostanie zażegnane przez działania dyplomatyczne. Firmy podkreślają też, że należy zachować kanały dialogu z lobbingowy Niemiecko-Rosyjskiej Izby Handlu Zagranicznego (AHK) został zapoczątkowany w 2018 roku (od czasu mistrzostw świata w piłce nożnej rozgrywanych w Rosji). Hasłem akcji jest "I Ty zostań mistrzem Rosji!". Projekt realizowany jest pod patronatem szefów MSZ Niemiec i ofertyMateriały promocyjne partnera Dołączył: 2010-04-10 Miasto: Miasto Liczba postów: 2622 30 marca 2022, 08:35 Minął ponad miesiąc wojny. Czy przez ten czas zmieniłyście swoje wybory konsumenckie? Czy kupujecie w sklepach, które działają w Rosji albo rosyjskie produkty? Czy uważacie, że to ma sens? Ja osobiście od tej pory nie byłam np. w Auchan czy Decathlonie, nie kupiłam produktów Nestle, a swoje rosyjskie kosmetyki do włosów wykończę, ale nowych nie kupię. Nie zapieram się, że już nigdy nic nie kupię w firmach, które swoją działalnością powodują wpływy do rosyjskiego budżetu, ale póki co uważam, że takie małe działania mają sens. Swoją drogą ciekawa jestem, które firmy faktycznie opuściłyby Rosję z własnej woli, a nie pod presją społeczeństw, choćby w social mediach. Edytowany przez nataliu 30 marca 2022, 08:36 Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 31 marca 2022, 10:40 Nie kupuje. Chociaz obecnie bedzie problem, bo Decathlon ma fajne i tansze rowery w rozmiarze, ktory potrzebuje dla corki, a w innych sklepach u nas ten rozmiar jest kilkukrotnie drozszy (!) no ale nie, nie kupie. decatlon już się wycofał z Rosji Cargulena Dołączył: 2021-02-01 Miasto: Leśna Polana Liczba postów: 100 31 marca 2022, 10:41 Śmieszne to, bojkotowanie drobiazgów. Niemcy ciągle zasilają kasę Rosji i Putina, miliardami euro. Przede wszystkim za ruski gaz. Tak będzie nadal. Po to wybudowali wspólne rurociągi. Niemcy zawsze współpracowały i trzymały z Rosją. Nie oburzali się nawet i nie potępiali wprost Putina za wcześniejsze zajęcie części Ukrainy. Rozeszło się po kościach i uszło Rosji. Teraz Niemcy bardzo ociągali się z wprowadzeniem sankcji, coś tam może w końcu wprowadzili. Zawsze mówili że dla nich ważne są przede wszystkim interesy Niemiec. Izrael przeciwstawiał się sankcjom na ruskiego oligarchę, bo mają interesy. Wielcy tego świata robią dalej swoje bizbesy z Rosją i będą robić, czerpiąc z tego zyski. Francja jeszcze chwilę temu sprzedawała Ruskim broń. A ja maluczka, mam teraz nie kupować w supermarketach, w których jest taniej? Mam czytać etykiety, co jest produkowane w Rosji?! Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia czy kupuję cokolwiek stamtąd, gdy firma może być z innego kraju. Tak jak ktoś pisał, że kasjerka nie sprzedała mu dezodorantu Rexona, bo był wyprodukowwny w Rosji! Absurd! Jak komuś się wydaje że jako konsument, takimi drobiazgami zawojuje z Putinem i przez to on i Rosja, nie będą mieć tych miliardów euro na koncie, to niech kupuje tylko niemieckie produkty, albo chinskie, albo inne. Niemcy i ich koncerny wzbogaciiły się na zbrodniach II W. Ś., robią i będą robić gruuube interesy z Rosją. Chiny łamią prawa człowieka i dzieją się tam niewyobrażalne rzeczy, obozy dla ludzi, zagłada Ujgurów, przymiarka do zajęcia Tajwanu... Nikt o tym nie krzyczy. Czy Wy bojkotujecie produkty z Chin i nie kupujecie? Nadmieniam że Chiny robią ciągle interesy z Rosją, mają ścisłą współpracę. Dołączył: 2014-02-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 263 31 marca 2022, 11:02 Cargulena napisał(a):Śmieszne to, bojkotowanie drobiazgów. Niemcy ciągle zasilają kasę Rosji i Putina, miliardami euro. Przede wszystkim za ruski gaz. Tak będzie nadal. Po to wybudowali wspólne rurociągi. Niemcy zawsze współpracowały i trzymały z Rosją. Nie oburzali się nawet i nie potępiali wprost Putina za wcześniejsze zajęcie części Ukrainy. Rozeszło się po kościach i uszło Rosji. Teraz Niemcy bardzo ociągali się z wprowadzeniem sankcji, coś tam może w końcu wprowadzili. Zawsze mówili że dla nich ważne są przede wszystkim interesy Niemiec. Izrael przeciwstawiał się sankcjom na ruskiego oligarchę, bo mają interesy. Wielcy tego świata robią dalej swoje bizbesy z Rosją i będą robić, czerpiąc z tego zyski. Francja jeszcze chwilę temu sprzedawała Ruskim broń. A ja maluczka, mam teraz nie kupować w supermarketach, w których jest taniej? Mam czytać etykiety, co jest produkowane w Rosji?! Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia czy kupuję cokolwiek stamtąd, gdy firma może być z innego kraju. Tak jak ktoś pisał, że kasjerka nie sprzedała mu dezodorantu Rexona, bo był wyprodukowwny w Rosji! Absurd! Jak komuś się wydaje że jako konsument, takimi drobiazgami zawojuje z Putinem i przez to on i Rosja, nie będą mieć tych miliardów euro na koncie, to niech kupuje tylko niemieckie produkty, albo chinskie, albo inne. Niemcy i ich koncerny wzbogaciiły się na zbrodniach II W. Ś., robią i będą robić gruuube interesy z Rosją. Chiny łamią prawa człowieka i dzieją się tam niewyobrażalne rzeczy, obozy dla ludzi, zagłada Ujgurów, przymiarka do zajęcia Tajwanu... Nikt o tym nie krzyczy. Czy Wy bojkotujecie produkty z Chin i nie kupujecie? Nadmieniam że Chiny robią ciągle interesy z Rosją, mają ścisłą współpracę. wreszcie ktoś rozsądny! Brawo! Już nie mogę czytać tych wszystkich wypowiedzi nakręcanych mediami! ;) Dołączył: 2022-03-27 Liczba postów: 29 31 marca 2022, 12:30 Nie. Jak lubię jakiś produkt to go kupuję i nie patrzę gdzie zostało wyprodukowane. Jeżeli zostaną te produkty wycofane ze sklepów to przerzucę się na zamienniki. Zdaję sobie też sprawę z tego, że przez taki bojkot traci pracę ogrom zwykłych ludzi i nie tylko Rosjan, ale także Polaków pracujących w rosyjskich sklepach. Dołączył: 2018-04-14 Miasto: Wrocław Liczba postów: 8383 31 marca 2022, 13:14 Cargulena napisał(a):Śmieszne to, bojkotowanie drobiazgów. Niemcy ciągle zasilają kasę Rosji i Putina, miliardami euro. Przede wszystkim za ruski gaz. Tak będzie nadal. Po to wybudowali wspólne rurociągi. Niemcy zawsze współpracowały i trzymały z Rosją. Nie oburzali się nawet i nie potępiali wprost Putina za wcześniejsze zajęcie części Ukrainy. Rozeszło się po kościach i uszło Rosji. Teraz Niemcy bardzo ociągali się z wprowadzeniem sankcji, coś tam może w końcu wprowadzili. Zawsze mówili że dla nich ważne są przede wszystkim interesy Niemiec. Izrael przeciwstawiał się sankcjom na ruskiego oligarchę, bo mają interesy. Wielcy tego świata robią dalej swoje bizbesy z Rosją i będą robić, czerpiąc z tego zyski. Francja jeszcze chwilę temu sprzedawała Ruskim broń. A ja maluczka, mam teraz nie kupować w supermarketach, w których jest taniej? Mam czytać etykiety, co jest produkowane w Rosji?! Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia czy kupuję cokolwiek stamtąd, gdy firma może być z innego kraju. Tak jak ktoś pisał, że kasjerka nie sprzedała mu dezodorantu Rexona, bo był wyprodukowwny w Rosji! Absurd! Jak komuś się wydaje że jako konsument, takimi drobiazgami zawojuje z Putinem i przez to on i Rosja, nie będą mieć tych miliardów euro na koncie, to niech kupuje tylko niemieckie produkty, albo chinskie, albo inne. Niemcy i ich koncerny wzbogaciiły się na zbrodniach II W. Ś., robią i będą robić gruuube interesy z Rosją. Chiny łamią prawa człowieka i dzieją się tam niewyobrażalne rzeczy, obozy dla ludzi, zagłada Ujgurów, przymiarka do zajęcia Tajwanu... Nikt o tym nie krzyczy. Czy Wy bojkotujecie produkty z Chin i nie kupujecie? Nadmieniam że Chiny robią ciągle interesy z Rosją, mają ścisłą współpracę. Dokładnie. Jakby ktoś chciał bojkotować z sensem, to oprócz produktów z Rosji powinien tez bojkotować produkty z Chin na dzień dzisiejszy. Tylko realnie? Co by mu zostało do kupowania? Dobre 80% Polskiego rynku jest made in China począwszy od ubrań, poprzez zabawki a na elektronice skończywszy. Edytowany przez Karolka_83 31 marca 2022, 13:14 koczko. Dołączył: 2022-01-15 Miasto: Xo Liczba postów: 215 31 marca 2022, 15:47 bojkotuję, tym bardziej że przyjęłam do siebie do domu uchodźców. słuchanie kilkuletniego dziecka jak się musiało chować po rowach idąc do szkoły, bo nagle leci samolot i strzela do ludzi idących do pracy i szkoły, wystarczająco motywuje do takich choćby pozornie małych kroków. te firmy żyją z pojedynczych konsumentów, oddolna inicjatywa społeczna docelowych klientów powoduje efekt kuli śnieżnej. gardzę rozproszoną odpowiedzialnością, która to postawę prezentuje wiele z was w życiu codziennym. LinuxS Dołączył: 2016-09-09 Miasto: Wiatrakowo Liczba postów: 3400 31 marca 2022, 16:11 koczko. napisał(a):bojkotuję, tym bardziej że przyjęłam do siebie do domu uchodźców. słuchanie kilkuletniego dziecka jak się musiało chować po rowach idąc do szkoły, bo nagle leci samolot i strzela do ludzi idących do pracy i szkoły, wystarczająco motywuje do takich choćby pozornie małych kroków. te firmy żyją z pojedynczych konsumentów, oddolna inicjatywa społeczna docelowych klientów powoduje efekt kuli śnieżnej. gardzę rozproszoną odpowiedzialnością, która to postawę prezentuje wiele z was w życiu codziennym. A ja gardze ludzmi, ktorzy nie potrafia spojrzec na sprawe calosciowo, tylko obrazaja innych i wydaja opinie o innych na podstawie jednej wypowiedzi i swoich wyobrazen. W kazdej sferze zycia jestes taka dociekliwa i szlachetna, czy wybiorczo? Firmy dostarczajace sprzet medyczny czy leki do rosyjskich szpitali (przy zawieszeniu czy ograniczeniu innych sfer dzialalnosci) tez bojkotujesz, czy sprawa nie jest juz taka oczywista? Dołączył: 2010-05-20 Miasto: Meksyk Liczba postów: 11016 31 marca 2022, 16:15 Śmieszne to są dla mnie wypowiedzi typu: "Nie bojkotuje, bo to śmieszne, na nic nie mam wpływu, a surowce płyną, to bojkotuj też Chiny bla bla bla". A dla kogo, przepraszam, te marki produkują, jak nie dla nas, konsumentów? Jedna sama może nic nie zdziałam, ale tak dokładnie może pomyśleć milion osób. To tak, jakbyście wyrzucały śmieci na ziemię, bo inni wyrzucają, nie chodziły na wybory, bo Wasz głos i tak nic nie zmieni itd. Niech każdy kupuje, gdzie chce, ok? Jednak przydałoby się trochę etyki i solidarności. Bo jak dla mnie to Wy jesteście w tym momencie "śmieszne". Choć nie jest to właściwe słowo. Firmy otwarcie przyznają, że mają ludzkie życie w dpie, liczy się tylko zysk, dosłownie po trupach, a tu jeszcze poklask. Bojkotuję. Na pewno nie kupię żadnego rosyjskiego kosmetyku, a moja noga w Decathlonie i Liroy Merlin więcej nie postanie, mimo że mam je 5 minut od domu. Z Auchanem stosunkowo najtrudniej, ale staram się kupować produkty, które mogę, w innych marketach. "Wystarczy, by dobrzy ludzie nic nie robili, a zło zatriumfuje". Edytowany przez 31 marca 2022, 16:34 LinuxS Dołączył: 2016-09-09 Miasto: Wiatrakowo Liczba postów: 3400 31 marca 2022, 16:35 napisał(a):Śmieszne to są dla mnie wypowiedzi typu: "Nie bojkotuje, bo to śmieszne, na nic nie mam wpływu, a surowce płyną, to bojkotuj też Chiny bla bla bla". A dla kogo, przepraszam, te marki produkują, jak nie dla nas, konsumentów? Jedna sama może nic nie zdziałam, ale tak dokładnie może pomyśleć milion osób. To tak, jakbyście wyrzucały śmieci na ziemię, bo inni wyrzucają, nie chodziły na wybory, bo Wasz głos i tak nic nie zmieni itd. Niech każdy kupuje, gdzie chce, ok? Jednak przydałoby się trochę etyki i solidarności. Bo jak dla mnie to Wy jesteście w tym momencie "śmieszne". Choć nie jest to właściwe słowo. Firmy otwarcie przyznają, że mają ludzkie życie w dpie, liczy się tylko zysk, dosłownie po trupach, a tu jeszcze poklask. Bojkotuję. Na pewno nie kupię żadnego rosyjskiego kosmetyku, a moja noga w Decathlonie i Liroy Merlin więcej nie postanie, mimo że mam je 5 minut od domu. Z Auchanem stosunkowo najtrudniej, ale staram się kupować produkty, które mogę, w innych marketach. A idziesz z ta “etyka i solidarnoscia” az do momentu, w ktorym przeswietlisz cala droge produkcji i dystrybucji, czy zatrzymujesz sie na etapie artykulow w prasie z listami “niefajnych” firm i wojujesz na forum plus zamieniasz majonez x na y? Dołączył: 2010-05-20 Miasto: Meksyk Liczba postów: 11016 31 marca 2022, 16:44 LinuxS napisał(a): napisał(a):Śmieszne to są dla mnie wypowiedzi typu: "Nie bojkotuje, bo to śmieszne, na nic nie mam wpływu, a surowce płyną, to bojkotuj też Chiny bla bla bla". A dla kogo, przepraszam, te marki produkują, jak nie dla nas, konsumentów? Jedna sama może nic nie zdziałam, ale tak dokładnie może pomyśleć milion osób. To tak, jakbyście wyrzucały śmieci na ziemię, bo inni wyrzucają, nie chodziły na wybory, bo Wasz głos i tak nic nie zmieni itd. Niech każdy kupuje, gdzie chce, ok? Jednak przydałoby się trochę etyki i solidarności. Bo jak dla mnie to Wy jesteście w tym momencie "śmieszne". Choć nie jest to właściwe słowo. Firmy otwarcie przyznają, że mają ludzkie życie w dpie, liczy się tylko zysk, dosłownie po trupach, a tu jeszcze poklask. Bojkotuję. Na pewno nie kupię żadnego rosyjskiego kosmetyku, a moja noga w Decathlonie i Liroy Merlin więcej nie postanie, mimo że mam je 5 minut od domu. Z Auchanem stosunkowo najtrudniej, ale staram się kupować produkty, które mogę, w innych marketach. A idziesz z ta ?etyka i solidarnoscia? az do momentu, w ktorym przeswietlisz cala droge produkcji i dystrybucji, czy zatrzymujesz sie na etapie artykulow w prasie z listami ?niefajnych? firm i wojujesz na forum plus zamieniasz majonez x na y? Jeżeli jakaś firma ogłasza, że nie tylko nie zawiesi działalności, ale wręcz będzie dostarczać więcej, żeby zapełnić luki po bardziej etycznej konkurencji, to w jakim celu mam czytać coś więcej? Komunikat aż nadto wymowny. Niemiecka chemia od lat cieszy się dużą popularnością wśród Polaków. Powstaje coraz więcej sklepów oferujących konsumentom Niemieckie proszki do prania, płyny i środki czystości. Kupując je oczekujemy lepszej jakości w porównaniu z produktami dostępnymi na Polskim rynku – zapachu, który będzie trwał dłużej, większej wydajności i skuteczności. Cudze chwalicie – swojego nie znacie? Obalamy mity dotyczące produktów zza zachodniej granicy i ich jakości. Źródło: Konsumenci widzą różnicę Portal podaje, że w 2016 roku do regularnego kupowania Niemieckich środków czystości przyznało się około 10% Polaków, a drugie tyle robi to sporadycznie. I rzeczywiście, większość z nich potwierdza lepszą jakość produktów: proszki lepiej się pienią, pranie jest czystsze i dłużej pachnie, środki do zmywarek lepiej myją. Jak tłumaczą niektórzy producenci, różnica rzeczywiście jest, ale nie w jakości, lecz w koncentracji aktywnych składników w danym produkcie. Panuje powszechne przekonanie, że ponieważ Niemcy dokładnie czytają etykiety i stosują się do zaleceń podanych na opakowaniu, niemieckie produkty są bardziej skoncentrowane. Na rynek polski natomiast wypuszczane są środki o niższej koncentracji, ponieważ sypiemy ich do oporu, nie zważając zbytnio na zalecenia. Powszechnie również wiadomo, że kompozycja zapachowa jest bardzo zależna od gustu konsumentów w danym kraju i każdy producent prowadzi szczegółowe badania na ten temat (więcej o zapachach pisaliśmy tutaj). Dlatego właśnie produkty z zza Odry mogą mieć dla nas bardziej intensywny zapach. Lecz jak duża naprawdę jest różnica? Źródło: Co wchodzi w skład proszku do prania? Ponieważ dyskusja na temat niemieckiej chemii toczy się głównie wokół proszków do prania, przyjrzyjmy się ich kompozycji. Ich głównym składnikiem są substancje powierzchniowo czynne, czyli detergenty. To one są odpowiedzialne za usuwanie brudu z tkanin. Należą do nich np. fosforany, polietylenoglikol, nonylofenol, ABS i LAS. Nawilżają materiał i pomagają rozbić brud na mniejsze cząsteczki, które będą łatwiej usunięte. Kolejnym ważnym składnikiem są enzymy. Ułatwiają one rozpuszczanie plam w wodzie. Działają nawet w niskich temperaturach i małym stężeniu. Powszechnie używane są Lipazy, Amylazy, Proteazy i Celulazy. Nie możemy zapomnieć o ważnych zmiękczaczach wody, które neutralizują sole zawarte w wodzie wodociągowej i zapobiegają powstawaniu kamienia (detergenty działają lepiej w miękkiej wodzie). Środki wybielające znajdujące się w proszku dzielimy na chlorowe oraz tlenowe. Te pierwsze to na przykład podchloryn sodu lub wapnia. Oprócz wybielania posiadają one również właściwości dezynfekujące, aczkolwiek nie są całkowicie bezpieczne dla środowiska. Środki tlenowe, takie jak nadtlenek wodoru, nadborany i nadwęglany, w wysokiej temperaturze uwalniają aktywny tlen. Dodatek związku o nazwie TAED pomaga aktywować je w niższych temperaturach. Związki tlenowe, poza wybielaniem, niszczą drobnoustroje i są uważane za dużo bezpieczniejsze dla środowiska. Często aby wzmocnić efekt bieli dodaje się również rozjaśniacze optyczne, najczęściej pigmenty, dające złudzenie bieli. Wnikają one w tkaninę podczas prania i po wyschnięciu materiału odbijają więcej światła, przez co ubrania wydają się bielsze. Niestety, popularnie dodawane do proszku kolorowe granulki nie mają żadnej funkcji, oprócz marketingowej. Są to zwykłe wypełniacze, które sprawiają, że proszek wydaje nam się bardziej atrakcyjny. Dodatkowo stosowane są też oczywiście środki zapachowe i konserwanty chroniące produkt przed drobnoustrojami. Jaka jest naprawdę różnica? Jak zwraca uwagę w wywiadzie dr Anna Oborska, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Producentów Kosmetyków i Środków Czystości, w całym zjawisku kluczowy może być fakt, że produkty pochodzą właśnie z Niemiec. Po wielu latach komunizmu w Polsce nasi sąsiedzi wciąż są dla nas krajem dobrobytu, gdzie generalnie wszystko jest lepsze i bardziej funkcjonalne. Z drugiej strony, jak brzmiał stary żart: „była plama, nie ma bluzki…”. Całe zjawisko może mieć więc aspekt czysto kulturowy. Mimo wszystko, po wielu skargach dobiegających nie tylko z Polski, ale także z Chorwacji, Litwy, Czech i Węgier, Unia Europejska zdecydowała się w tym roku przeprowadzić badania na temat jakość żywności i środków czystości w tych krajach w porównaniu z resztą krajów UE. Nowe kraje Unii oskarżają duże koncerny o stosowanie podwójnych standardów i zaniżanie jakości produktów dostępnych na półkach. Bułgaria zdecydowała się sprawdzić kilka produktów spożywczych na własną rękę, porównując je z tymi samymi produktami sprzedawanymi w Niemczech i Austrii. Badania pokazały, że te Bułgarskie były zwykle słodzone syropem glukozowo-fruktozowym zamiast cukrem i charakteryzowały się innymi właściwościami organoleptycznymi. Na bardziej szczegółowe badania przeprowadzone przez UE musimy jednak jeszcze poczekać. Nawet na warszawskiej Sadybie, gdzie mieści się nasza redakcja, można znaleźć naklejone na tekturze na latarniach ogłoszenia o sprzedaży “chemii z Niemiec”. Sadyba to raczej zamożna dzielnica, a jednak sąd o tym, że niemiecki proszek Ariel jest lepszy, znajduje zwolenników także tu. Tego rodzaju opinie można usłyszeć nie tylko w Polsce, ale także u naszych sąsiadów, i to na szczeblu rządowym. Słowacki premier Robert Fico stwierdził, że na tamtejszym rynku zbadano 22 produkty żywnościowe oferowane przez międzynarodowe koncerny i stwierdzono, że różnią się one od tych, które pod tymi samymi markami występują w Austrii i Niemczech. Jak podaje Reuters, czeski minister rolnictwa Marian Jurecka mówi z kolei, że konsumenci w naszej części kontynentu nie chcą dłużej "służyć za śmietnik Europy", a premier Węgier Viktor Orban określił sprawę różnic jakościowych produktów w Europie "największym skandalem w ostatnim czasie". Nasze władze stwierdziły na razie ostrożnie, że nie widzą takiego problemu, ale przyłączyły się do apelu Grupy Wyszehradzkiej o wnikliwe zbadanie sprawy przez Brukselę. Producenci, z którymi rozmawiałem, mówią, że skład produktu sprzedawanego pod międzynarodową marką zależy zarówno od lokalnych upodobań, jak i od dostępnej bazy surowcowej. Żadne regulacje nie zmuszają firm do oferowania pod jedną marką takich samych produktów w różnych krajach, ale przepisy UE wymagają, aby skład produktu był jednoznacznie wyszczególniony na opakowaniu i oczywiście produkty muszą spełniać normy bezpieczeństwa. Polska jest dużym producentem FMCG - zarówno marek lokalnych, jak i światowych. Mamy fabryki Unilevera, Henkla, P&G, Nestle, Mondeleza czy Wrigley. Ewentualny nakaz ujednolicenia produktów w całej Europie mógłby wywołać zamieszanie, niekoniecznie dobrze służące naszym ekonomicznym interesom. A co z konsumentami? Jeżeli produkty nie są takie same, to czy u nas są gorsze? - To chyba podstawowe pytanie. Tak zwana afera słoiczkowa z roku 2011 pokazuje, że podwójne standardy się zdarzają. Wtedy okazało się, że Nestle w produktach marki Gerber w Polsce umieszcza tzw. MOM (mięso oddzielane mechanicznie). Z punktu widzenia formalnego było to dopuszczalne, ale wizerunkowo ryzykowne. Nie będę tu dyskutować o aspektach medycznych, w każdym razie MOM powszechnie uważa się je za mięso gorszej jakości i Nestle w wielu krajach zachodnich go nie stosuje. Po protestach firma zmieniła recepturę polskich produktów. Z drugiej strony weźmy Coca-Colę. W USA - ojczyźnie marki - słodzona jest syropem fruktozowym z kukurydzy. Także tu nie będę wdawał się w medyczne dywagacje, ale coraz częściej konsumenci unikają produktów słodzonych syropem. To właśnie dlatego w Stanach na wielką skalę kwitnie proceder równoległego importu Coca-Coli z Meksyku, gdzie cola jest słodzona cukrem trzcinowym, nawet ukuto nazwę nieformalną MexiCola. Możemy poczuć się nieco lepiej, bo u nas syropu w Coca-Coli nie ma. Jak widać, nawet “ikoniczna” marka taka jak Coca-Cola jakoś daje sobie radę, stosując nieco zróżnicowane receptury na różnych rynkach. Także dlatego, że różnicy w smaku praktycznie nie ma, co wykazały testy. Wizerunek na tym nie cierpi, z wyjątkiem wąskiej grupy zwolenników zdrowego stylu życia. Jednak moim zdaniem różnicowanie produktów czasem idzie zbyt daleko. Nie trzeba być wyznawcą piw kraftowych, aby poczuć się mocno rozczarowanym faktem, że Carlsberg, który w Polsce ma 5 proc. alkoholu, w Wielkiej Brytanii - tylko 3,8. A butelka jest identyczna. Konsument może tego nie wybaczyć.

koncerny niemieckie i ich produkty